Biorąc pod uwagę grupę składników odżywczych, jakimi są węglowodany, najłatwiej można je podzielić na proste i złożone. Jednym z przedstawicieli cukrów prostych jest glukoza, najlepsze źródło łatwo przyswajalnej energii. Skrobia i glikogen to węglowodany złożone, odpowiednio zmagazynowane w komórkach roślin oraz tkance mięśniowej i wątrobie ludzi i zwierząt. Ich główną rolą jest dostarczanie organizmowi energii, która w szybki i łatwy sposób może być przez niego wykorzystana do utrzymania podstawowych funkcji życiowych oraz podjęcia aktywności fizycznej. Węglowodany regulują procesy sytości i głodu, jednocześnie wpływając na poziom glukozy i insuliny we krwi. Niezbędne są do prawidłowego metabolizmu tłuszczów, stąd drastycznie nie należy ich ograniczać w codziennej diecie.
Węglowodany są źródłem związków wykorzystywanych w syntezie, np. aminokwasów oraz nadają cechy organoleptyczne potrawom. Niezmiernie istotną funkcją, jaką pełnią węglowodany, jest regulacja metabolizmu. Wykazują ją węglowodany nieprzyswajalne, pochodzenia roślinnego, potocznie zwane włóknem lub błonnikiem pokarmowym. Organizm ludzki nie posiada specyficznych enzymów, które byłyby w stanie rozłożyć owe związki, a następnie umożliwić ich wchłonięcie w jelicie. Większość ze składników włókna ulega degradacji przez bakterie bytujące w jelicie grubym człowieka. Proces ten korzystnie wpływa na perystaltykę jelit, zapobiegając zaparciom, jednocześnie wywierając działanie troficzne na ich nabłonek. Ponadto stymuluje rozwój dobroczynnych bakterii, wykazując funkcje immunomodulujące, korzystnie wpływa na stężenie cholesterolu oraz obniża poziom glikemii poposiłkowej. Odpowiednie pobranie błonnika z dietą pozwala kontrolować masę ciała, zapobiega hiperglikemii, a w konsekwencji również cukrzycy typu 2, chorobom układu krążenia oraz nowotworom.
Najbogatszym źródłem naturalnie występujących węglowodanów są produkty pochodzenia roślinnego. Cukry proste, glukoza i fruktoza, znajdują się w owocach i miodzie. Produkty zbożowe – mąka, kasze, makarony, płatki, pieczywo – to doskonałe źródło skrobi, a także znacznych ilości błonnika. Znaleźć je można także w ziemniakach, warzywach korzeniowych i okopowych oraz roślinach strączkowych. W mleku i jego przetworach również występuje cukier – laktoza. Powszechnie dostępnymi produktami, do których celowo dodaje się cukry, między innymi sacharozę, są przede wszystkim słodycze, wyroby cukiernicze, dosładzane przetwory owocowe i napoje. Należy je szczególnie ograniczać, ponieważ są źródłem tzw. „pustych kalorii”, które przyczyniają się do rozwoju chorób cywilizacyjnych. Komponując codzienny jadłospis, należy uwzględnić indeks glikemiczny wybieranych produktów, czyli tempo, z jakim zwiększają one poziom glikemii we krwi. Najlepiej wybierać te o wartości poniżej 50.
Kobietom w ciąży zaleca się spożywanie 8-9 porcji węglowodanów, ze szczególnym zwróceniem uwagi na węglowodany złożone. Dostarczą ich przede wszystkim produkty z pełnego przemiału, takie jak: mąka razowa, graham i orkiszowa oraz wytworzone z nich pieczywo, kasze gruboziarniste, głównie gryczana, pęczak i jęczmienna, pełnoziarniste makarony, płatki zbożowe i ciemny ryż. Cenne są także ziemniaki i inne warzywa okopowe i korzeniowe, które, zwłaszcza w postaci surowej, są niskokaloryczne. Źródłem łatwo przyswajalnych cukrów są owoce. Kobiety w ciąży starannie powinny je dobierać, ponieważ w zbyt dużych ilościach wykazują działanie niekorzystne. Dotyczy to także owoców suszonych. Ciężarne powinny także unikać wszelkiego rodzaju słodyczy, które poza zwykłym cukrem i tłuszczem nie niosą wiele dobrego, pomijając chwilową przyjemność. W chwilach słabości lepiej sięgnąć po ulubiony owoc, bądź przygotować sobie deser, na przykład galaretkę z owocami. Od czasu do czasu nie zaszkodzi również kawałek czekolady, najlepiej gorzkiej.
Uwzględniając zapotrzebowanie na węglowodany, należy wziąć pod uwagę przede wszystkim potrzeby energetyczne mózgu, dla których substratem jest glukoza. Minimalne spożycie węglowodanów dla zdrowej populacji wynosi 130 g/d. Dla kobiet w ciąży wartość ta zwiększa się dodatkowo o 35 g/d, ale dopiero od III trymestru. Jest ono uzasadnione gromadzeniem zapasów tkanki tłuszczowej, a przede wszystkim rozwojem płodu, którego potrzeby energetyczne mózgu stanowią około 33 gramy glukozy/d. Działania takie w pełni zaopatrują mózg płodu w energię, jednocześnie ograniczając potrzebę korzystania z ciał ketonowych. Powinny one stanowić 50-70% ogółu energii, przy czym cukry rafinowane poniżej 10%. Nie należy zapominać o błonniku, którego ilość w codziennym jadłospisie powinna stanowić nie mniej niż 27 g, przy czym poziom jego spożycia w ciąży należy ustalić z lekarzem prowadzącym bądź dietetykiem.
Właściwa ilość węglowodanów w diecie pozwala utrzymać podstawowe funkcje organizmu na prawidłowym poziomie. Bowiem zarówno niedobory, jak i ich nadmiary mogą powodować niekorzystne skutki. Kobiety w ciąży często ograniczają kaloryczność posiłków z obawy o nadmierny przyrost masy ciała i tkanki tłuszczowej. Rezygnują z węglowodanów złożonych, które powinny stanowić główne źródło energii. Ich niedobór może prowadzić do hipoglikemii, osłabienia, niedożywienia, zaburzać prawidłową perystaltykę jelit i sprzyjać zaparciom, które i tak często towarzyszą kobietom w ciąży, sprzyjać kumulacji związków zakwaszających organizm, a w najgorszym przypadku spowodować śmierć. Z kolei dieta bogata w cukry, zwłaszcza łatwo przyswajalne, sprzyja hiperglikemii, prowadząc do rozwoju cukrzycy, zagrażającej ciężarnej i dziecku. Ponadto stymuluje odkładanie nadmiaru cukrów w postaci tkanki tłuszczowej, co sprzyja nadwadze i otyłości oraz nadciśnieniu.
Z fizjologicznego punktu widzenia tłuszcze to najbardziej skoncentrowane źródło energii. Bowiem 1 gram dostarcza aż 9 kcal. Biorąc jednak pod uwagę rozwój płodu, są niezbędnymi składnikami budulcowymi błon komórkowych i cytoplazmatycznych nowo powstających komórek. Ma to szczególne znaczenie w procesie tworzenia układu nerwowego. Ponadto uczestniczą w syntezie hormonów tkankowych, a tym samym regulacji różnorodnych procesów metabolicznych, zachodzących na poziomie komórki. Zgromadzone w postaci tkanki tłuszczowej zapasowej, chronią przed nadmierną utratą ciepła, a jako tłuszcz około narządowy stabilizują organy wewnętrzne. Jako jeden z wielu składników żywności ułatwiają odczuwanie smaku i przełykanie pokarmu. Podobnie jak białka wpływają na stan skóry, włosów i paznokci. Są niezbędne do prawidłowego transportu witamin w nich rozpuszczalnych, tj. A, D, E i K oraz ułatwiają ich przyswajanie z innych produktów. Specyficzne frakcje tłuszczowe w dużej mierze odpowiadają także za sprawność układu krążenia. Mają zdolność hamowania procesu agregacji płytek krwi, a co za tym idzie, redukcji ryzyka powstawania zakrzepów i ich konsekwencji. Dodatkowo zwiększają przepływ krwi przez naczynia wieńcowe i kontrolują stężenie cholesterolu we krwi.
Tłuszcz pokarmowy obecny jest niemal we wszystkich produktach spożywczych. Może występować w postaci ciekłej bądź stałej, a co za tym idzie, zawierać specyficzne frakcje tłuszczowe. Nasycone kwasy tłuszczowe mają formę stałą. Ich źródłem nie jest tylko smalec czy słonina. Tłuszcze nasycone można znaleźć także w mięsie, jajach czy mleku, tyle że nie widać ich gołym okiem. Należy je spożywać w ograniczonej ilości, ponieważ organizm jest w stanie wytworzyć je sam. Ostrożność w przyjmowaniu tych tłuszczów uzasadniona jest bowiem ryzykiem rozwoju chorób układu krążenia, w tym miażdżycy i zakrzepicy. W ciąży natomiast może być przyczyną nadmiernego przyrostu masy ciała, a po porodzie skutkować nadwagą bądź otyłością. Szczególnie ważną grupą są nienasycone kwasy tłuszczowe. Wyróżniamy wśród nich jedno- (MUFA) i wielonienasycone (PUFA) kwasy tłuszczowe.
Jednonienasycone kwasy tłuszczowe o konfiguracji cis nie są zaliczane do niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Nie wykazano bowiem ich specyficznej roli w prewencji chorób dietozależnych, stąd też nie ustalono wartości referencyjnego spożycia (DRV). Zapotrzebowanie na nie określa się jako różnicę między zawartością całkowitą tłuszczów w diecie, a sumą nasyconych i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Mimo, iż nie wykazano szczególnego działania MUFA pochodzenia endogennego, nie oznacza to, że są szkodliwe. Bowiem kwasy te przyjmowane wraz z pożywieniem prawdopodobnie korzystnie wpływają na frakcję HDL cholesterolu, zwiększając jego stężenie. Głównym ich przedstawicielem jest kwas oleinowy. Znajdziemy go przede wszystkim w olejach roślinnych, ze szczególnym wskazaniem na oliwę z oliwek i olej rzepakowy.
Wielonienasycone kwasy tłuszczowe, ze względu na brak odpowiednich szlaków enzymatycznych, nie mogą być syntetyzowane przez organizm. Trzeba je zatem dostarczać z codzienną dietą, stąd zaliczane są do niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Dzielimy je na dwie grupy: omega-3 i omega-6. Do pierwszej z nich zaliczamy kwas α-linolenowy. Doskonałym jego źródłem są oleje roślinne, takie jak: lniany, rzepakowy, sojowy oraz rośliny liściaste i nasiona. Jest on także prekursorem do syntezy kwasów eikozapentaenowego (EPA) i dokozaheksaenowego (DHA). Powszechnie występują one w rybach morskich: EPA w łososiu i dorszu, DHA w makreli. Należy także pamiętać o olejach rybich, potocznie zwanych tranem. Przedstawicielami drugiej grupy są kwas linolowy, γ-linolenowy i arachidonowy. Ich źródła to oleje: krokoszowy, kukurydziany, słonecznikowy, sojowy i produkowane z nich margaryny miękkie, olej bawełniany, z wiesiołka, a także mleko kobiece. Kwas arachidonowy to składnik produktów zwierzęcych, przede wszystkim mięsa i żółtka jaja, który syntetyzowany jest z kwasu linolowego, zatem nie jest składnikiem niezbędnym. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe pełnią niezmiernie ważną rolę w prawidłowym rozwoju płodu. Kwasy omega-3 korzystnie wpływają na pracę układu krwionośnego i serca, w tym DHA, który niweluje ryzyko rozwoju zaburzeń widzenia i wad układu nerwowego. Z kolei kwas arachidonowy chroni przed zmianami degeneracyjnymi wątroby, płuc i nerek, zapobiega niskorosłości i zmniejsza podatność na zakażenia.
Szczególną uwagę należy zwrócić na kwasy tłuszczowe w konfiguracji trans. Powstają one w wyniku uwodornienia wiązań nienasyconych, najczęściej w procesie produkcji margaryn twardych z olejów roślinnych. Wykazują one niekorzystne działanie na organizm, bowiem, podobnie jak tłuszcze nasycone, znacznie zwiększają poziom cholesterolu całkowitego, w tym niekorzystnej frakcji LDL, jednocześnie obniżając frakcję HDL. Wskazuje to jednocześnie na ich działanie aterogenne. Szczególnie niebezpieczne są one w ciąży, ponieważ przechodzą przez łożysko do płodu, a tym samym mogą przyczyniać się do niskiej masy urodzeniowej noworodka i zaburzać procesy immunologiczne. Przyszła mama, która zdecyduje się na karmienie piersią, powinna maksymalnie ograniczać je w swojej diecie, ponieważ w wyniku karmienia przedostają się do organizmu dziecka. Kobietom w ciąży zaleca się zatem wyeliminowanie z diety wszelkiego rodzaju żywność, do produkcji której użyto twardych margaryn. Są to przede wszystkim przetwory cukiernicze i słodycze. Należy preferować produkty jak najmniej przetworzone, w tym margaryny miękkie, tzw. kubkowe, ciekłe oleje roślinne i ryby, które izomerów trans zawierają niewiele.
Zawartość tłuszczów ogółem nie powinna przekraczać 30% całkowitej energetyczności diety, dla osób dorosłych i zdrowych. Biorąc pod uwagę tłuszcze nasycone ich spożycie powinno być tak niskie, jak to tylko możliwe, ale w ilości zapewniającej właściwą wartość żywieniową. Najlepiej, aby nie stanowiły więcej niż 10% ogółu energii, także dla kobiet w ciąży. Niezmiernie ważna jest podaż wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Powinny one pokrywać ok. 6-10% energetyczności diety. Z uwagi na niedostateczne spożycie ryb i olejów rybich, kobietom w ciąży zaleca się suplementację kwasami DHA w ilości 200 mg/d. Pozostałą ilość tłuszczów stanowią jednonienasycone.
Ogólna ilość tłuszczów w codziennej diecie zdrowej, dorosłej kobiety, przy umiarkowanej aktywności fizycznej, powinna stanowić 51-98 g/d. W ciąży zapotrzebowanie to zwiększa się dopiero od II trymestru i wynosi dodatkowo 10-12 g/d, III trymestrze zaś o 13-16 g/d. Biorąc pod uwagę tłuszcze trans ich spożycie, niezależnie od stanu fizjologicznego, powinno być jak najniższe, najlepiej poniżej 1% energii ogółem.